Spotkaliśmy się w Piwnicznej
Wrzesień 2024; znowu pojechaliśmy w góry, tym razem do „Smreka” w Piwnicznej. Jest między nami jakaś „chemia”, która pcha nas w te wyjazdy już od tylu lat. Nas – absolwentów krakowskiej AGH, rocznik 1975 i ich „połówki”. Wystarczy hasło „spotkanie” i lista chętnych zapełnia się w jeden dzień.
W Piwnicznej pogoda była taka sobie, zimno, trochę deszczu ale chętnych na krótkie spacery nie brakowało, wiadomo – powietrze. Do dyspozycji mieliśmy też basen, jacuzzi i sauny. Bawiliśmy się wyśmienicie. Bo to i kolacja w towarzystwie góralskiej kapeli – dotrzymywaliśmy tempa. No i przedsięwzięcie dość ryzykowne – tańce do piosenek a’capella w naszym wykonaniu… brawa dla Renaty Żylińskiej -Duszy, inicjatorki i dyrygentki tego niezwykłego widowiska. Będziemy długo pamiętać…
To było nasze ostatnie – jak dotąd – spotkanie byłych studentów AGH. Ileż ich już było? Zaczęło się w 1995 roku, dwadzieścia lat po odebraniu dyplomów – spotkaliśmy się w Pałacu Radziwiłłów w Balicach. Pięć lat później, w 2000, mieliśmy uroczystą kolację w jednej z krakowskich restauracji. Na następną okazję czekaliśmy aż dziesięć lat – Aula AGH, rektor, dziekan i wspólna kolacja w Krakusie. Kolejne spotkanie znowu po pięciu latach, w 2015 roku, za to aż dwukrotnie we wrześniu na uczelni i w Miasteczku Studenckim, a miesiąc później była to Dolina Chochołowska. I wtedy ktoś słusznie zauważył, że choć ciągle jesteśmy młodzi to jednak czas płynie bardzo szybko i nie wolno nam go marnować. Decyzja mogła być tylko jedna: spotykamy się co rok! I tak było – rok 2016 beskidzki Ustroń Równica; 2017 bieszczadzkie Rajskie; 2018 sudecki Lądek Zdrój; 2019 krakowska Nawojka w czerwcu, a jesienią Kraków w 100- lecie AGH. W 2020 pandemiczna przerwa zaburzyła nasze tradycyjne spotkania, ale tylko na rok. W roku 2021 mieliśmy Złoty Indeks i spotkanie w Porębie koło Myślenic; w 2022 zwiedzaliśmy Lublin i okolice; w 2023 pojechaliśmy na Słowację na Pochód Salamandry, a w zeszłym roku wróciliśmy w góry, do Piwnicznej. Od lat ta sama grupa, około 30 osób.
Ktoś powiedział, że krakowska uczelnia, jak żadna inna, rozwijała u studentów zamiłowanie do wiedzy, dumę z naukowych zdobyczy i uczestnictwa w nich równolegle do wyrabiania zmysłu koleżeństwa, wzajemnego szacunku i zawiązywania przyjaźni. Te przyjaźnie przetrwały lata. Spotykamy się w ładnych miejscach, jemy smaczne rzeczy, pijemy dobre trunki, śpiewamy te same studenckie piosenki jakby to było wczoraj, oglądamy zdjęcia z tamtych lat. I odpalamy smartfony – o tak mieszkamy, a to nasze dzieci i ich sukcesy, a tu wnuki już takie duże, tam byliśmy na wakacjach… Nigdy nie będzie nam siebie dość. Coraz starsi ale trzyma nas przy życiu ta nasza młodość z AGH. To dobre życie…
Maria Czerwińska
Maria Klimczyk-Kubek