XIII wyprawa Stowarzyszenia Wychowanków AGH do Włoch

W tym wypadku  – istotnie „trzynastkę” możemy uznać za pechową. Wszystkiemu winna jest nie numerologia, ale pandemia korona wirusa SARS-COV2, która zniweczyła  szlachetny plan naszej XIII Stowarzyszeniowej wyprawy – tym razem do grobu św. Jana Pawła II w Rzymie w roku 2020,  to jest w roku stulecia Jego urodzin i dwudziestolecia  nadania Mu godności Doktora Honoris Causa przez naszą uczelnię. Wyprawa była przygotowana na maj 2020 roku, ale niestety pandemia nie pozwoliła na jej realizację.

Te dwa wspomniane wydarzenia zostały uczczone tylko uroczystą mszą świętą w kolegiacie św. Anny w dniu 18 maja 2020 roku z udziałem JM Rektora AGH prof. Tadeusza Słomki oraz licznej rzeszy pracowników AGH –  na tyle na ile pozwoliły ostre limity miejsc w świątyniach przewidziane  zasadami bezpieczeństwa w czasie pandemii. Niejasna sytuacja  wywołana pandemią sprawiła, że większość uczestników zapisanych na tę wyprawę poprosiła organizatora – Biuro Orlando Travel o zwrot wpłaconych zaliczek. Idea wyjazdu na kolejną XIII wyprawę Stowarzyszenia nie została zrzucona, a jedynie odłożona do bardziej stabilnych czasów. Nowa, ale ciągle XIII wyprawa  SW AGH do Włoch nie poprowadziła wszystkich do Rzymu, lecz do innych urokliwych miejsc na południu Włoch. Do Rzymu udała się tylko czteroosobowa drużyna Prezesa Stowarzyszenia.

Oferta biura Orlando Travel zatytułowana „Echo włoskiej Apuli” przewidywała wizytę w najciekawszych miejscach tego uroczego i do niedawna bardzo biednego zakątka południa Włoch. W programie zakładano także dotarcie do miejsc kultu dwóch świętych: najbardziej znanego – zwłaszcza dzieciom – św. Mikołaja, który pewno bardziej się kojarzy z Rovanieni na mroźnej północy niż z Włochami, podczas gdy jego pośmiertną ojczyzną i miejscem kultu jest Bari – stolica Apuli.  Drugim świętym,  do którego udali się uczestnicy był  św. OJCIEC  PIO z San Giovanni Rotondo kanonizowany przez Papieża Jana Pawła II w 2002 roku. Do wyprawy całej grupy należy dołączyć także drugą część zrealizowana przez węższą delegację Stowarzyszenia Wychowanków, która obejmowała wizyty w Neapolu, Pompejach, Salerno, Monte Cassino i Rzym. Ogólny plan wyprawy przedstawia schemat.

Szczegółowy schematyczny plan wyprawy do Apulii

W wyprawie samolotowej uczestniczyło łącznie 31  osób + przewodnik Biura Orlando Travel – znakomity znawca Włoch mgr inż. Jarosław Siedlecki – absolwent Wydziału Geodezji Górniczej AGH.

Dzień pierwszy  (11.10.2021  r. )

Początek wyprawy to spotkanie na lotnisku o godz. 4.00 rano i wylot z Krakowa do Bari o godz. 6.00,  potem realizacja  pierwszego dnia programu turystycznego w mieście  Bari – stolicy regionu  Apulia

Bari – miasto i gmina w południowych Włoszech, położone nad Adriatykiem jest stolicą prowincji Bari i regionu Apulia. Ludność miasta wynosi około  320 tys.  mieszkańców, natomiast cały obszar metropolitarny Bari liczy ok. 1,5 mln mieszkańców. Pod względem turystycznym Bari znane jest jako miasto kultu świętego Mikołaja. Bari podzielone jest na dwie części na Stare Miasto, czyli La Citta Vecchia oraz Nowe Miasto – Bari Nuova. Stare Miasto pełne wąskich i krętych uliczek, placów, dziedzińców i kościołów. Nowe Miasto natomiast jest dość modernistyczne i eleganckie.

Po uroczych zakątkach miasta i okazałych jego obiektach o znaczeniu historycznym  oprowadzała grupę pani Marta Kulczyk-Grande – Polka na stałe mieszkająca we Włoszech – certyfikowany przewodnik turystyczny. I tu wyjaśniła się dla wielu tajemnicza historia św. Mikołaja. Żył na przełomie III i  IV wieku w mieście Myra (Mira – dziś Demre) na terenie obecnej Turcji.

Według podań i legend Mikołaj z Miry odziedziczył po rodzicach znaczący majątek, przez co mógł i to robił przez lata – pomagał najuboższym mieszkańcom miasta, zwłaszcza dzieciom. Wyróżniał się wielką wrażliwością na potrzeby innych. Podrzucał ludziom mieszki z pieniędzmi i innymi prezentami. W ten sposób cały swój majątek rozdał biednym. Jego śmierć jest datowana na połowę IV stulecia, a relikwie zostały przeniesione z Mirty do Barii na południu Włoch gdzie spoczęły w bazylice zbudowanej na jego cześć.

Po śmierci biskupa mieszkańcy Miry kontynuowali jego dobroczynne dzieło – 6 grudnia, w rocznicę śmierci świętego Mikołaja, obdarowywali się prezentami. Od IX wieku Mikołaj był czczony tak w chrześcijaństwie wschodnim i zachodnim jako święty i cudotwórca. Jego kult był tak popularny, że od XVI wieku w kalendarzach protestanckich przy dacie 6. grudnia pojawił się zapis o wspominaniu tego dnia Mikołaja. Nazwę święta zastąpiono Dniem Mikołaja. Zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami przyjął się powszechnie w niemal całej Europie Zachodniej.

W mieście Bari zbudowano okazałą bazylikę jego Imienia, w której umieszczono jego relikwie, a jej osobliwością jest kolumna marmurowa, której dotknięcie – według podań – sprawia, że spełniają się ludzkie prośby i marzenia. W celu ochrony kolumny przed turystami  osłonięto ją metalowym koszem i szklanymi osłonami, zostawiając jedynie u dołu małe okienko przez które w pozycji klęczącej można dotknąć kolumny. W tejże bazylice spoczywa również polska królowa Bona Sforza.

Na placu Federico di Svevia wznosi się wspaniały zamek Castello Normano Svevo pod którym grupa wykonała pierwsze pamiątkowe zdjęcie.

Uczestnicy wyprawy pod Zamkiem Sforzów  (fot. J. Siedlecki)

Pierwszy dzień zakończył się zakwaterowaniem w Hotelu Federicano w miejscowości Valenzano w pobliżu Bari.

Dzień  drugi  (12.10.2021) – Matera i Gravina

Matera – miasto wykute w skale, wpisane w roku 1993 na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (opowiada pani  Marta Erdini – przewodnik licencjonowany).

Matera to miasto absolutnie wyjątkowe na skalę nie tylko włoską, ale i światową. Według historyków – to jedno z najstarszych miast świata i najbardziej spektakularny przykład osadnictwa jaskiniowego w Europie. Ta zabytkowa część, która wywołuje takie emocje to dwie dzielnice Sassi (z włoskiego – kamienie):  starsza i bardziej jaskiniowa Sasso Caveoso oraz nowsza Sasso Barisano. Domy Sassi to wykute w skale groty, których zazwyczaj tylko fronty są dobudowane w sposób tradycyjny. Sasso Caveoso powstawało już od epoki kamienia łupanego w miękkich ścianach wąwozu Gravina. Zasiedlane było od góry (wzgórze z katedrą) w dół aż do miejsca, gdzie według badających historię Matery natrafiono na twardszą skałę, w której kucie prymitywnymi narzędziami było zbyt trudne. Jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku Sassi zamieszkiwało według szacunków prawie 20 tys. osób. Do tego czasu w grotach mieszkali ludzie razem ze zwierzętami, które wypasano na zboczach wąwozu Gravina. Były one źródłem nie tylko pożywienia, ale także ciepła w chłodne zimowe dni.  Jednak życie, a raczej wegetacja odbywała się w tak skandalicznych warunkach, że względu na te,  umieralność wśród dzieci przekraczała 50 %. Skłoniło to w roku 1954 rząd włoski do decyzji o przymusowym wysiedleniu ludności, którą przeniesiono do wybudowanych specjalnie  nowoczesnych mieszkań w blokach. Do połowy XX wieku Matera uznawana była za region hańby i ubóstwa włoskiego społeczeństwa.

Na przełomie wieku XX i XXI miasto Matera stało się pozytywną wizytówką Włoch. Stało się planem filmowym wielu znanych produkcji z udziałem największych aktorskich sław światowego kina. Tu nakręcono wiele scen do głośnego filmu „Pasja” w reżyserii Mela Gibsona.

Matera  miasto w skale wykute – obraz z tarasu widokowego (fot. P. Czaja)
Matera – miasto w skale wykute – model (fot. P. Czaja)

Typowe i przykładowe mieszkanie w skalnej grocie udostępniane jest obecnie turystom.

Część gospodarcza skalnej groty młynarza z elementami urządzeń do mielenia zboża (fot. P. Czaja)

Nad miastem góruje romańska Katedra  wybudowana w 1270 roku. Jej patronką jest Santa Maria della Bruna.  Świątynia ma 52-metrową dzwonnicę z wieżą, a obok głównej bramy znajduje się posąg Maryi. Kościół posiada także charakterystyczną rozetę z szesnastoma częściami oddzielanymi przez kolumny.

W roku 2019 Matera została ogłoszona Miastem – Europejską stolicą kultury razem z bułgarskim miastem Płowdiw. Fakt ten znacząco wpłynął na rozwój tego regionu. Miasto pozyskało środki na wiele ważnych inwestycji, do miasta zjeżdżali możni tego świata, w tym realizatorzy różnych produkcji filmowych jak choćby na nagranie jednego z odcinków słynnego serialu  „James Bond”. W regionie  tym zakwitła turystyka, a Matera z miasta hańby zamieniła się w miasto chwały i stała się wizytówką Italii, którą na pewno można zmieścić w pierwszej dziesiątce miejsc, które należy zobaczyć w tym kraju.

Na zboczach wapiennego wąwozu Gravina  położone jest inne starożytne miasto Apulii o tej samej nazwie. Do miasta prowadzi droga rzymska po malowniczym starożytnym kamiennym moście.

Gravina – widok mostu kamiennego na tzw. drodze Rzymskiej (fot. P. Czaja)

Miasto Gravina podobnie jak Matera jest pełne wspaniałych świątyń i obiektów historycznych. Z przykrością należy zauważyć, że większość z nich jest pozamykana nawet w godzinach przyjaznych do zwiedzania.

Zwiedzanie atrakcji doliny  Gravina (fot. J. Siedlecki)

Dzień trzeci  (13.10.2021)

Białe miasto Ostuni, Martina Franca i Alberobello. Oprowadza pani Marta Kulczyk-Grande.

Ostuni, la Città Bianca, białe miasto Apulii, które majestatycznie wznosi się na wzgórzu, na wysokości 218 m n.p.m.

Według opisu napotkanego pod adresem: https://www.italiapozaszlakiem.com/ostuni-apulia/ to miasto: (…) wymuskaną bielą wyraźnie odcina się od błękitu morza i nieba. Zachwyca  turkusowym kolorem okiennic, różowymi bugenwille, zielonymi drzwiami oraz złotem zachodzącego słońca. Przysiadając na schodach można usłyszeć szelest uciekających jaszczurek, i pomruki kwiatowych dzwonków. Ludzkie głosy są jakby w oddali, niewyraźne, ledwie słyszalne. To miasto samo opowiada swoją historię, podbija serca, rozkochuje duszę każdego kto tu dotrze…).

Białe miasto Ostuni (fot. https://www.italiapozaszlakiem.com/ostuni-apulia/).

Wąskie uliczki i zakamarki białego miasta Ostuni – to nie lada atrakcja dla ludzi mieszkających we współczesnych miastach. Tam, mimo bardzo wąskich i stromo nachylonych uliczek, napotkać można w nich zręcznie poruszające się – „na centymetry” –  pojazdy. Od zwykłych samochodów po dziwne trójkołowe wehikuły dowożące  potrzebne do życia środki.

Grupa na  malowniczych uliczkach Ostuni (fot. J. Siedlecki i P. Czaja)

Centralnym miejscem miasta Ostuni jest plac „Piazza della Libertà” z kolumną św. Oronzo.

Grupa SW AGH na placu „Piazza della Libertà” (fot. J. Siedlecki)

Prawdziwą perłą Ostuni jest Katedra Santa Maria Assunta (NMP Wniebowziętej)

Grupa SW AGH przed katedrą Santa Maria Assunta (fot. P. Czaja )

Jedną z większych atrakcji Apulii są domki trulli o kołowym obrysie zwieńczone kamiennym dachem w kształcie stożka. Domki takie budowano na pastwiskach i obszarach rolnych jako schronienie przed ostrym słońcem i miejsce przechowywania narzędzi potrzebne do pracy w winnicach lub gajach oliwnych, które pokrywają każdy skrawek tutejszej ziemi. Domki trulli można było łatwo rozbierać i łatwo ponownie je zbudować i miało to ponoć służyć zręcznemu omijaniu obowiązujących przepisów podatkowych.  Stolicą domków trulli jest miasteczko Alberobello.

Podróżnicy z AGH zakończyli tu trzeci dzień podróżniczych trudów po Apulii.

Dzień czwarty  14.10.2021 r.

Monte San Angello i San Giovvani Rotondo.

W czwartym dniu podróży po regionie Apulii grupa dotarła do miejsc usytuowanych w górzystej enklawie Gargano. Z poziomu morza krętą „do bólu” drogą górską, ponad głębokimi przepaściami autokar wdrapał się do miasta  usytuowanego  865 m n p m. W mieście Monte Sant’Angelo znajduje się jedno z najsłynniejszych w Kościele katolickim sanktuariów ku czci świętego Michała Archanioła. Na szczycie góry wznosi się Jego bazylika.

Wzgórze Monte San Angelo (fot. https://www.summerinitaly.com/guide/monte-sant-angelo)

Początki sanktuarium sięgają końca V wieku. Od 1996 roku opiekują się nim polscy księża ze zgromadzenia św. Michała Archanioła, potocznie zwani michalitami.

Uczestnicy wyprawy pod sanktuarium Michała Archanioła. (fot. J. Siedlecki)

Na fotografii widać niemal zimowe odzienia uczestników, gdyż w tym miejscu i na tej wysokości temperatura otoczenia wynosiła 7 stopni Celsjusza, a prędkość wiatru przekraczała 25 m/s, co sprawiało, że przyzwyczajeni do włoskiego umiarkowanego ciepła podróżnicy chowali swe głowy w szale i kaptury.

Zwiedzanie  kompleksu rozpoczęło się specjalną mszą św. dla naszej grupy w czarującej grocie kaplicy znajdującej się z kolei kilkadziesiąt metrów pod ziemią. Celebrans ks. Paweł rodem z Nowego Sącza przywitał grupę radośnie oświadczając, że nie wie jak to będzie, bo od 15 lat nie celebrował mszy świętej w języku polskim. Jak się okazało obawy jego o płynność polszczyzny były całkowicie nieuzasadnione. Celebrans zaprosił – tu możemy powiedzieć – „pielgrzymów”  do aktywnego uczestnictwa w eucharystii poprzez czytania liturgiczne i prezentacje  własnej modlitwy wiernych. Wykorzystał też magię miejsca i jego misję, aby w pięknej homilii nawiązującej do świętego Michała Archanioła – zawierzyć każdego z nas  temu niezwykłemu orędownikowi i obrońcy.

Msza święta w podziemnej kaplicy u św. Michała Archanioła  na górze Mont Sant Angelo (fot. P. Czaja)

W polskiej tradycji w większości kościołów na zakończenie mszy św. odmawia się krótką modlitwę do św. Michała Archanioła. Tutaj na zakończenie mszy św. celebrans udzielił specjalnego błogosławieństwa charakterystycznego dla tego miejsca przywołującego specjalnej opieki św. Michała Archanioła.  

Podobnie – jak wszędzie na południ Italii – w wąskich uliczkach miasteczka napotkać można wiele charakterystycznych sklepików z wyrobami regionalnymi. Jednym z nich jest specjalnie wypiekany chleb regionu Gargamo. Zakupiony tutaj olbrzymi bochen chleba służył przeciętnej rodzinie na cały tydzień i ponoć nie tracił swych walorów smakowych ani nie wysychał na kość. Wyrozumiały sprzedawca wypożyczył nam z wystawy model takiego chleba do wykonania specjalnej fotografii.

Chlebek z Gargano (fot. J. Siedlecki)

Druga część dnia to spotkanie z innym współczesnym świętym kościoła Katolickiego – św. Ojcem Pio w miejscowości San Giovanni Rotondo, gdzie wybudowano potężną bazylikę i centrum Jego Kultu.

Po sanktuarium  i muzeum poświęconym temu świętemu oprowadzała grupę – komentując wszystko z wielką pasją – pani Beata Grzyb. Ten niezwykły zakonnik znany jest dobrze katolikom w Polsce. Zasłynął z wielu cudów jakie czynił za życia – np.  przywrócił wzrok niewidomej dziewczynce, ale największą jego tajemnicą  były stygmaty męki Chrystusowej. Rany po gwoździach ukrzyżowanego Jezusa na dłoniach, na stopach i rozległą krwawiącą ranę w boku nosił przez większość swego życia. Sprawując mszę świętą w specjalnych czarnych rękawiczkach stanowiących swoisty opatrunek – autentycznie cierpiał jak Chrystus w czasie swojej drogi krzyżowej na Golgotę.. Nikt nie był w stanie pojąć lub wyjaśnić co się z nim działo. Przyciągał do siebie rzesze pielgrzymów, zwłaszcza do konfesjonału, do którego ustawiały się wielogodzinne kolejki; tak gorliwych katolików, jak również ludzi niewierzących. Słynął z tego, że sam przypominał penitentom ich zapomniane grzechy, a ludzi wrogich chrystusowi jedynie pozorujących swoją  wiarę – rozpoznawał z daleka i odsyłał precz. Przychodziły do niego setki o ile nie tysiące listów dziennie. Wiedział dobrze co jest w tych listach i tych nieszczerych nawet nie pozwalał otwierać.

Ojca Pio beatyfikował w roku 1999 i kanonizował w roku 2002  nasz Papież św. Jan Paweł II, który już w roku 1948 – jako doktorant na studiach w Rzymie spotkał się z Ojcem Pio i nawet u Niego się wyspowiadał. Gdy biskup  Karol Wojtyła uczestniczył w Soborze Watykańskim II w roku 1962, a Jego koleżanka Wanda Półtawska (lat 42) – matka czworga dzieci – śmiertelnie zachorowała – biskup Wojtyła pisze do Ojca Pio list z prośbą, aby się wstawił za tą kobietą. Wanda Półtawska – ku zaskoczeniu lekarzy w Krakowie – gotowych do przeprowadzenia operacji cudownie wyzdrowiała, a po latach kiedy przyjechała do Ojca Pio – On nigdy wcześniej jej nie widząc  rozpoznał ją w tłumie – położył na niej ręce – choć nigdy tego wcześniej nie robił – i powiedział „Va bene”- już dobrze.
Poznając choćby kilka podobnych spraw nabieramy przeświadczenia, że św. Ojciec Pio był istotnie niezwykłym kapłanem, a stając się świętym bardzo skutecznie wstawia się za tymi, którzy Go o wstawiennictwo szczerze i z wiarą poproszą.

Dzień piąty (15.10.2021)

Piątek 15.10.2021 to już ostatni dzień wyprawy. Należało się wymeldować z hotelu bagaże ulokować w autokarze, który dowiezie je już do lotniska. W ostatnim dniu grupa złożyła hołd pamięci spoczywającym na polskim cmentarzu wojennym w Casammasima koło Bari. Ofensywa południowa wojska alianckich we Włoszech podczas II wojny światowej  trwała ponad 5 miesięcy i obfitowała w tysiące ofiar. Dzisiaj we Włoszech znajdują się 4 cmentarze wojenne: na Monte Cassino (1072 poległych), w Bolonii (1432 poległych), Loreto (1112 poległych)  i Casamassima (431 poległych). Należy zaznaczyć, że wszystkie polskie Cmentarze Wojenne z okresu II wojny światowej są doskonale zorganizowane i utrzymane w idealnym porządku. Opiekują się nimi specjalni pracownicy polskich służb dyplomatycznych, i Związek Polaków we Włoszech. Grupa złożyła hołd pamięci poległym i dokonała imiennego wpisu do księgi pamiątkowej.

Pod Polskim Cmentarzem Wojennym w Casamassima (fot. J. Sedlecki).

Po wizycie na cmentarzu grupa spędziła kilka godzin we włoskim kurorcie nad Adriatykiem Polignano a Mare. Z urokliwego miasteczka położonego na wysokim klifie grupa udała się już na lotnisko w Bari, skąd szczęśliwie wróciła do Krakowa.

W drugą część podróży udała się natomiast czteroosobowa delegacja Stowarzyszenia z prezesem Piotrem  Czają na czele. W tej części podróży delegacja odwiedziła Salerno, Neapol, Monte Cassino i Rzym w tym Watykan. W Watykanie uczestniczyła w uroczystości przy grobie św. Jana Pawła II w przededniu oraz w dniu Jego wspomnienia (21 i 22 października), gdzie mszę św. koncelebrowali polscy biskupi odbywający wizytę „ad limina apostolorium” w Watykanie wraz z licznymi (ok. 150) kapłanami pracującymi w Kurii Rzymskiej.

Uroczysta msza święta przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w dn. 21.10.2021 r. (fot. P. Czaja)

Uczestnikom tej XIII  wyprawy Stowarzyszenia Wychowanków AGH serdecznie dziękujemy i już dzisiaj zachęcamy wszystkich członków Stowarzyszenia do uczestnictwa w naszych imprezach turystycznych, które będą organizowane w roku 2022 i w kolejne lata.

Pozdrawiam wszystkich uczestników! Dziękuję, życząc wszystkiego najlepszego!

Prof. Piotr Czaja

Prezes SW AGH