Minął już rok od śmierci śp. Pana Profesora Tadeusza Karwana.
Moja znajomość i dobre relacje z Panem Profesorem sięgają czasu moich studiów, lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Co prawda, z racji różnych obszarów działalności naukowej Pana Profesora i kierunku moich studiów, nie miałem przyjemności uczestniczenia w zajęciach, prowadzonych przez Pana Profesora, słuchania Jego wykładów z obszaru metalurgii ekstrakcyjnej metali nieżelaznych, ale łączyły nas bardzo dobre relacje w obszarze działalności organizacyjnej i społecznej na rzecz Wydziału i Uczelni. Pan Profesor był w czasie moich studiów prodziekanem Wydziału Metali Nieżelaznych i dyrektorem Instytutu Metali Nieżelaznych AGH, a ja aktywnie działałem na rzecz społeczności studentów, reprezentowałem koleżanki i kolegów m.in. w relacjach z władzami. Zawsze spotykaliśmy się z wyjątkowym zrozumieniem i życzliwością. Później nasze drogi przecinały się też w działalności Stowarzyszenia Wychowanków AGH, którego teraz jestem wiceprezesem, przewodniczącym Zjazdu w tej kadencji, a Pan Profesor Karwan w ostatnim czasie (do końca swoich dni) był w szacownym gremium Rady SW AGH.
Ostatnie lata, to wspólne uczestnictwo w wielu N-T Konferencjach Kwartalnych Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Metali Nieżelaznych. Moje, jako jego wiceprezesa przez z górą dwadzieścia lat, teraz już honorowego, Pana Profesora – wybitnego eksperta w obszarze metalurgii metali nieżelaznych. Każdy w swoim czasie, byliśmy też prezesami Koła wydziałowego – Pan Profesor SITPH, ja SITPH, później SITMN. W ostatnim czasie łączyło nas uczestnictwo w spotkaniach i konferencjach Konwentu Menedżera Seniora SITMN (moje, jako przedstawiciela władz Stowarzyszenia). Słuchanie interesujących seminariów Pana Profesora na tych posiedzeniach było prawdziwą przyjemnością, dawało wiele satysfakcji, wzbudzało ogromne zainteresowanie wszystkich uczestników, niekiedy wspomnienia… Wielokrotnie zapewniałem transport Panu Profesorowi, zabierając Go i odwożąc pod próg Jego domu, a po drodze słuchając wielu interesujących historii, najczęściej związanych z życiem zawodowym Profesora. Umawialiśmy się na kolejne wspólne wyjazdy…
Niestety, życie przynosi niekiedy najmniej spodziewane, zaskakujące sytuacje. W dniu pożegnania Pana Profesora na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w czasie pogrzebu miałem w Instytucie Fizyki Jądrowej przymiarkę maski do zabiegów terapii protonowej. A odbywało się to wszystko w dniu moich imienin…
Odejście Pana Profesora, to wielka strata dla całego środowiska metali nieżelaznych w Polsce.
W moim sercu, wspomnieniach pozostanie na zawsze.
Wacław Muzykiewicz
em. Profesor AGH
Kraków, październik 2024