Odszedł od nas ceniony kolega z Koła Rocznikowego SW AGH „Górnicy-73” Mgr inż. Janusz BAJORSKI

21 lipca dotarła do nas smutna wiadomość o nagłej śmierci jednego z najaktywniejszych członków Koła Rocznikowego Stowarzyszenia Wychowanków AGH „Górnicy-73” kol. Janusza Bajorskiego.

Każda śmierć bardzo boli, ale są ludzie, których odejście podcina skrzydła. Ten równolatek piszącego te słowa był wspaniałym kolegą, inżynierem i ogólnie bardzo dobrym Człowiekiem.  Pochodził z wielkopolski, ale dzieciństwo i okres młodzieńczy spędził w Głogowie. Marzył aby być lekarzem. W tym celu w Ogólniaku w Głogowie nadprogramowo uczył się łaciny, ale rozmowa z jednym ze studentów III roku Wydziału Górniczego  (Henrykiem Radkiem) tak go zafascynowała górnictwem, że zmienił zdanie i przyszedł na AGH. Tu poznał koleżankę z grupy – piękną  Ilonę, z którą ożenił się jeszcze na studiach w 1972 r.

Kol. Janusz Bajorski po szkole średniej, gdzie był niekwestionowanym prymusem i chlubą szkoły, studiował na Wydziale Górniczym AGH w latach 1967-1973 na specjalności „Ekonomika Górnictwa. Tu też pokazał się z najlepszej strony. Był bardzo dobrym studentem i bardzo aktywnym działaczem Zrzeszenia Studentów Polskich. Był między innymi w latach 1971-1972 Przewodniczącym Rady Wydziałowej ZSP na Wydziale Górniczym. Ponieważ żona  Ilona mieszkała w Leszczynach w pobliżu licznych kopalń Rybnickiego Okręgu Węglowego Janusz porzucił myśl o powrocie do górnictwa miedziowego na Dolnym Śląsku, skąd pobierał tzw. „stypendium fundowane”, a swoją wiedzę postanowił wykorzystywać w górnictwie węglowym na Górnym Śląsku. Zatem po dyplomie w 1973 roku musiał stoczyć batalię o refundację jego stypendium fundowanego. Kopalnia Szczygłowice chętnie spłaciła fundatorowi należną sumę i tym sposobem jego kariera ruszyła z kopyta. Po niedługim czasie zmienił pracodawcę na kopalnię Dębieńsko gdzie przeszedł przez wszystkie szczeble kariery zawodowej od nadgórnika do dyrektora kopalni.  Na emeryturę odszedł w roku 2000 wraz z rozpoczęciem procesu likwidacji jego „ukochanej Kopalni Dębieńsko”. Człowiek tego pokroju, z taką wiedzą i takim doświadczeniem,  mając zaledwie 52 lata nie mógł siedzieć bezczynnie na emeryturze. Zaangażował się w pracę w Okręgowym Urzędzie Górniczym w Rybniku gdzie od inspektora szybko doszedł do stanowiska wice dyrektora. I z tej posady zrezygnował w roku 2009, gdy pojawiły się rysy na jego zdrowiu (zawał serca).

Kol. Janusz Bajorski zawsze był uśmiechnięty tak jak na zaprezentowanym na wstępie zdjęciu. Nie zerwał więzi koleżeńskich z bracią studencką i już w roku 1983 – 10 lat po studiach włączył się w organizację spotkania rocznikowego zatytułowanego „Rocznik ’73 po 10 latach”. Janusz organizował z nami wszystkie kolejne spotkania: po 15 latach po 18 latach 20, 25, 30,  a potem to już corocznie – bo nasz rocznik spotyka się corocznie. Przy okazji ponownej immatrykulacji po 50 latach czyli tzw. „Złotych Indeksów”, które celebrowaliśmy 30 czerwca 2017 roku Janusz opracował piękną historię naszych spotkań, które zostały opublikowane w okolicznościowym wydawnictwie zatytułowanym: „Złota kronika  niezwykłego rocznika”.

Kolega Janusz i po przejściu na emeryturę w 2009 roku nie siedział z założonymi rekami. Miał pisarski talent i polot poety. Pisał piękne teksty oprawiał je muzyką tworząc niezapomniane i wzruszające prezentacje. Jeden z pierwszych jego wierszy „Czy zdążysz” ukryty pod pseudonimem dotarł do mnie w 2010 roku, a był ostrzeżeniem przed skutkami upływającego czasu. Oto treść jego przesłania:

Janusz Bajorski   Czy zdążysz?…

Jak błyskawica ulotna mija twój czas,

Niepostrzeżenie, szybko, szalenie.

Dzisiaj tuli cię młodość, jutro zapomni nas

I pozostanie tylko wspomnienie.

Słońce za horyzontem w sen swój zapada,

Lecz skoro świt – promykiem swym budzi.

Myślisz na jawie – to anielska armada?…

Nie!… O Panie!… Wszak jestem wśród ludzi.

Mam jeszcze dzień lub rok… a może pół wieku?…

Pozwolisz, o Panie, dotrzeć do mety?…

Tak dużo przed tobą. Czy zdążysz, człowieku?…

Czasu ci Pan nie poda… niestety.

Na każde święta Bożego Narodzenia wszyscy z rocznika otrzymywaliśmy piękne życzenia muzyczne. W roku 2018 do życzeń dołączył swój inny wiersz związany ze wspomnieniem swoich bożonarodzeniowych – wigilijnych przeżyć. Napisał w nim:

Już  zmierzch zapada.

Na niebie anielskie miga światełko.

Powracają wspomnienia,

To rodzinnego domu ciepełko.

Pamiętasz?…

Kurtyna zapomnienia widok przesłania

Z minionych dziecięcych lat.

Wigilia…

Jak cudowny był ten świat!…

Pamiętasz?…

Budzi się dzieciństwa czar,

Unosi pamięć w minione lata.

I święty Mikołaj…

Nie wiedziałeś… a to przebrany tata.

Pamiętasz?…

I radość, co w serce wstępowała,

Gdy kredki Mikołaj Ci sprezentował.

Szczęśliwa buzia…

Co będziesz nimi malował?

Pamiętasz?…

Namalowałeś mamę – serce wskazało,

Taką radosną, tulącą ciebie,

Bezgranicznie kochającą.

Wtedy nie myślałeś,

że dziś będzie już w niebie.

Pamiętasz?…

A potem wśród nocnej śpiewaliście ciszy

I lulaj… I nie płacz dziecino…

Byłeś szczęśliwy.

Oh! Tak szybko dzieciństwa czas minął.

Pamiętasz?…

Życiowe klocki los ci poukładał

W zaskakującej konfiguracji.

Dzieciństwa pamięć ci nie wykreśli…

Wspomnisz je przy wigilijnej kolacji.

Cicha i święta ta noc…

Nie wiem ile jeszcze wierszy Janusz napisał, ale w naszej rocznikowej kronice na 50 lecie swej immatrykulacji napisał rymowankę, która wspaniale oddaje atmosferę tych spotkań koleżeńskich po latach. Warto ją przeczytać i wziąć sobie do serca:

Janusz Bajorski  “50 lat po…”

Wszystko przemija w życiu człowieka.

Nawet uroda z czasem ucieka.

Studenckie lata to baśń zaklęta,

O których zawsze każdy pamięta.

Choć już pięćdziesiąt minęło lat,

Gdy Kraków studencki stworzył nam świat,

Choć tyle przeżyć już od matury,

Choć czas już ponoć leci nam z góry,

Choć pamięć czasem może nie ta,

To jednak wspomnienie w duszy nam gra.

Wracają dzisiaj razem przeżyte,

Niezapomniane, niesamowite …

Te chwile młodzieńczych, wspaniałych lat.

I cudne przeżycia, co dał nam świat,

Tak kolorowe, takie bajeczne.

Zapisz je w duszy, to będą wieczne .

Bo coś nas łączy. I ktoś to sprawił.

Nie tylko nas zwabił urok Krakowa.

Tam każdy cząstkę siebie zostawił

I chciałby to znowu przeżyć od nowa.

Niech wrócą chwile razem spędzone,

Te miłe, radosne – każdy je miał.

Przyjaźnie zostaną znów odnowione.

Tak będzie teraz, bo każdy tak chciał.

„Niech żyje młodość!” – serce wołało. 

Mimo, że dekad pięć już nam mija,

Piękne jest to, co w nas pozostało,

Niech więc nam żyje i nie przemija!

I słowa tego wiersza możemy uznać za pożegnanie. Janusz szykował się do naszego Jubileuszu „Złotego dyplomu”, który będziemy celebrować w przyszłym roku (2023). On już go nie doczekał.

Uroczystość pogrzebowa w miejscowym kościele w Żorach. (fot. P. Czaja)

W dniu 25 lipca 2022 roku na cmentarzu w Żorach przy żałobnych dźwiękach orkiestry górniczej pożegnała go bardzo liczna grupa przyjaciół z pracy, ale także z naszego wspaniałego „Rocznika ‘73”. W pożegnaniu od koła rocznikowego SW AGH  „Górnicy -73”  znalazły się między innymi słowa:

I cóż drogi Januszu. Jesteś już wolny od wszelkich ziemskich trosk. Wolny od wojny, Covida, inflacji i ocieplenia klimatu. Twój dom doczesnej pielgrzymki rozpadł się, a my wierzymy, że Pan przygotował Ci w niebie wiekuiste  mieszkanie. Twój plecak jest pełen dobrych uczynków:

  • Byłeś fantastycznym kolegą w czasie studiów.
  • Byłeś kochającym mężem, dobrym Ojcem i wspaniałym dziadkiem.
  • Byłeś wspaniałym inżynierem górniczym z wieloma funkcjami kierowniczymi w tej branży,
  • byłeś cenionym dyrektorem Kopalni Dębieńsko 
  • Dla nas kolegów ‑ byłeś  inspiracją, dobrym duchem, poetą.
  • Przesyłałeś nam piękne wiersze i prezentacje,
  • pisałeś wiersze, a ten „Czy zdążysz” napisany pod pseudonimem ujął mnie tak mocno, że wiele razy go korzystałem z niego – właśnie przy okazji pożegnań bliskich mi osób.
  • Byłeś wspaniałym Ambasadorem rodziny Wychowanków AGH. Dziękujemy Ci za to.

Za Twoje ziemskie zasługi  nagradzano Cię, odznaczono Cię wieloma najcenniejszymi orderami, odznakami i godnościami, ale czy to te trofea są dzisiaj najważniejsze?

Nie wiemy tego, nie wiemy gdzie teraz jesteś, czy pukasz już do niebios bram, czy ku nim zmierzasz drogą daleką, o której  pisał Krzysztof Kamil Baczyński:

….Tak daleko, droga ciężka i nabrzmiała,

od łez twardych poorana w długie bruzdy,

tak się idzie, łoskotami szyjąc próżnie,

po kamieniach, mgłą opitych bielą, tłustych……

i dalej pisał.

(….)  W takie serce będę teraz niósł twoje zmęczone imię,

w proste serce Boga,
co jest jak gór zielonych dolina dla owiec
i jest jak sen nagrzany i biały grobowiec…..

Januszu drogi

Czy słyszałeś te przyjmujące żałobne dźwięki organów kościelnych a tu na cmentarzu ukochanej przez ciebie orkiestry górniczej, czy widzisz ilu przyjaciół opłakuje Twoje odejście. Idziesz na drugi brzeg do Pana któremu byłeś bezgranicznie wierny Idziesz – więc  czekaj tam na nas, choć Pana  nie ponaglaj bo jeszcze nie jesteśmy gotowi.

My zaś wierząc słowom naszej górniczej piosenki wiemy, że
(…)….kiedyś przyjdzie czas żegnać podziemne góry,
że dzwonka głos ostatni raz odezwie się ponury.
   lecz nie płaczemy bo:

(….)  się obaczym tam,

Szczęść nam, Szczęść nam, Szczęść Boże nam….

Januszu, cały Twój Rocznik Górnicy ‘73 żegna cię z bólem serca

Żegnając Cię –  dziękujemy Ci za wszystko:

za lata przyjaźni prawdziwej,

za serce oddawane nam i Twojej rodzinie,

górnictwu i naszej AGH.

Na ten ostatni Twój zjazd pod ziemię zabierz ze sobą nasze  górnicze pozdrowienie „Szczęść Boże”

Żegnaj  i i odpoczywaj w pokoju

Wspomnienie przygotował:
Piotr Czaja
Prezes SW AGH